menu
- Już wkrótce |
- Aktualności |
- Nowości |
- Zapowiedzi |
- Kontakt
Projekt okładki: Agata Pieńkowska
Na okładce: Jadwiga Reklewska przed dworem w Mirogonowicach
Urodziłam się pomiędzy pokojem a wojną – wywróciła ona cały ten świat, z którego się wywodzę, do góry nogami. A właściwie unicestwiła, bo ta klasa społeczna, do której przynależeli moi rodzice i moja cała rodzina, znikła z powierzchni ziemi. „Zatopiona Atlantyda” – zwykłam myśleć o niej już od dawna.
Urodziłam się także pomiędzy dobrobytem świetnie prosperującego dworu ziemiańskiego a nędzą i upokorzeniem lat komunizmu, w którym moja Mama nigdy już nie zdołała znaleźć godziwego miejsca dla siebie i nie nauczyła się zarabiać na nasze utrzymanie. Będąc w tym czasie obywatelem ostatniej kategorii, budowałam swoje poczucie godności nie na zewnętrznej przynależności do jakiejkolwiek grupy społecznej, ale raczej na wartościach duchowych i intelektualnych, które z natury rzeczy istnieją poza czasem i miejscem. Są nieuchwytne. Są nie do odebrania ani nie do zniszczenia przez jakiegokolwiek zewnętrznego intruza. Jedynie uniwersalizm Kościoła katolickiego był autentycznym punktem odniesienia dla mnie i mojej całej rodziny.
Wreszcie urodziłam się pomiędzy dość sztywnym i wyrafinowanym kodem zachowań, jaki obowiązywał „dobrze wychowaną panienkę ze dworu”, a rozpasanym, bezwzględnym, czasem nawet okrutnym, hałaśliwym i wulgarnym sposobem porozumiewania się dzieci na podwórku w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Dziś żyję pomiędzy wyrosłym z wielowiekowej historii i tradycji kulturowej europejskim sposobem myślenia a amerykańską nonszalancką skłonnością do spłyceń, uproszczeń i łatwych sukcesów. Czuję się często wydziedziczona z tego, co było, a nie pasuję do tego, co jest.
Czyżbym należała do całej generacji zawieszonej „pomiędzy”? Bez swojego miejsca i czasu na ziemi?
Zofia Reklewska-Braun, fragment wstępu
Spis treści
Zamiast wstępu
Część I: Mirogonowice 1939-1945
Najdawniejsze obrazy
Park, deszcz i radość „wbiegania” w życie...
Sad
Łąka i strach
Wronów i nogi Róży
Krzyś Michalewski i Monte Cassino
Pokój stołowy, Zygmunt i grzanki
Z opowieści... z pamięci...
Narodziny
„Rzemiennym dyszlem”
W domu
Ojciec
Dwór
Wasiutyńscy
Mama
Śmierć Ojca
„Klatki” i „sekwencje”
Kompot z czereśni
Isia i lalka
Krasnoludki w Grzegorzowicach
W kościele w Waśniowie
Stłuczony kieliszek
Nowalijki
Gry i zabawy w salonie
Ludki w skrzyni pani Benisławskiej
Ewa i majolikowa waza
Rodzeństwo
Przecięty nos
Puderniczka Zosi Piekarskiej
Huśtawka
Jednak już wspomnienia
Boże Narodzenia w Mirogonowicach
Bandyci
Śmierć Jasia Reklewskiego
Śmierć Isi Reklewskiej‑Rauszerowej
Gwałt
„Na skrzydłach wiatraka...”
Partyzanci
Ojciec Innocenty
Ostatnia wojenna Wielkanoc
Żydzi
Rosjanin
Niemcy
Pacyfikacja Mirogonowic
Podwórze
Babcia
Przejście frontu
Przednówek 1945 roku
Ciocia Hala
Rosjanie
Odjazd
Część II: Ostrowiec 1945-1952
Nowy świat
Dom w Ostrowcu
Młyn i piekarnia
Kuchnia
Łazienka, zegar, starocie
Stare fotografie
Choroby
Chwila w piekarni
Liść dębu
Czas pogardy
Powojenna prowizorka
Aresztowanie Mamy
Rodzinne „działy”
Krowy
„Olaboga, gdzie boczek?!”
Źródełko
Młynówka i wszechświat
Przedszkole
Gry i zabawy na ulicy Kuźnia
Pożar
Wychowanie religijne w naszym domu
Kino „Marzenie”, kawiarnia „Oaza” i Damy i huzary
Jeszcze raz Ewa Wasiutyńska
Mój „czas pogardy”
Hania Reklewska
Pierwsze wspomnienia
Wizyta „bydlęcym” wagonem
W Pabianicach
Nasze, już nie nasze dwory
Pamięć Hani
Kroki w samodzielność
Targ i czereśnie
Fabryczka landrynek
Wariatka
W Sarej Słupi
Młyn w Grzegorzowicach
Z oddali
Lalka Honoratka
Jeszcze raz Ostrowiec
Część III: Warszawa 1952-1965
Nie u siebie...
Na Szarej
Tunia
Terenia
Oleńka
Zygmunt
Rodzinne kontrasty
Wuj Zbyszek
Szkoła
Pływanie
U państwa Bonkowiczów
Kroki w dojrzałość
Korepetycje
Laski
Uniwersytet
Profesor Jan Kott
Życie towarzyskie na Uniwersytecie
Moje niekonwencjonalne harcerstwo
Tropy
Krzysiek Majewski
Trochę najnowszej historii harcerstwa
Mieczyk
Rospuda
„Wstań! W słońce idź!”
Zimowisko w Międzygórzu
Przyrzekam być Harcerzem...
Jak służyć?
Dyżury repatriacyjne
Czy można zreformować komunizm?
W kierunku Kościoła
Obozy, spływy, wędrówki, potańcówki
Jak być „samotnym wilkiem”?
W stronę Braunów
Kto to taki?
Mój teatr
Kazik
Stryj Jerzy
Klan Braunów
Rodzinne legendy
Ciocia Jadzia
Juliusz Braun, czyli Dziadziuch
„Tu się słyszy własne kroki...”
Jeszcze rozstania
Babucha
Budowa Milechów
Wojenne bytowanie w Milechowach
Powrót do domu
Posłowie
Podziękowanie
Aneks
Nota o autorce